Pomysł na dom tymczasowy zrodził się wraz z adopcją mojej suni, kundelka, który tak mnie urzekł, że postanowiłam ze swoim mężem pojechać po niego, aż do Gdańska, gdzie jak jesteśmy z Wrocławia, dla nas to drugi koniec Polski.
Od tego czasu bardzo zaangażowałam się w pomoc bezdomnym zwierzętom.

Pierwszy nas podopieczny pojawił się z facebook’a, pewnego dnia przeglądając profil Towarzystwa nad Zwierzętami we Wrocławiu, oczarował się mały Pako, który swoimi oczętami błagał, by go uratować przed wyjazdem do schroniska. Szybko namówiłam swojego męża, nie było łatwo, wiadomo to kolejny zwierzak do wyprowadzania na spacer, a czasu nawet dla siebie mamy jak na lekarstwo. Kiedy przyjechał Pako nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Jednak szybko nasza sunia złapała kontakt z nowym podopiecznym, nawet mało tego – ona była w raju, że ma kolegę do zabawy, z racji, że oby dwoje są młodymi psiakami, szaleństw nie było końca.

Pakuś był u nas dwa tygodnie przez ten czas do naszych obowiązków należało zrobienie mu zdjęć, dbanie by był karmiony (jedzenie otrzymaliśmy od Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami), obserwacja jego zachować, pielęgnacja.
Ze zrobieniem zdjęć nie było najmniejszego problemu, jak również ze zrobieniem ogłoszeń. Opis też nie należał do trudnych zadań, po porostu napisałam prawdę, że bardzo grzeczny, jak zostaje sam w domu, kiedy idziemy do pracy nie brudzi, nic nie niszczy, ładnie bawi się innymi psami, jest zdrowy, uwielbia się przytulać. Pewnego dnia na jedno z moim ogłoszeń odpowiedziała Pani Kamila, również z Wrocławia. Dwa miesiące wcześniej zmarł jej jamniczek, był chory na nowotwór. Pako bardzo jej się spodobał, zwłaszcza, że był niesamowitej urody mieszaniec yorka i teriera walijskiego. Szybko podpisała umowę adopcyjną z Towarzystwem, a my zawieźliśmy jej pieska. Widać, że bardzo się starał i nie mogła Pakusia doczekać, przygotowane miał miski, karmę, posłanie-wszystko, czego tylko mógł zamarzyć.

Z Panią Kamilą mamy kontakt cały czas, ona również nam przesyła często zdjęcia ze swoim podopiecznym.
Od tego czasu razem z mężem nawiązaliśmy stałą współpracę, oferujemy dom tymczasowy i szukamy zwierzakom nowego domu. Sprawia nam to niesamowitą radość, a przy okazji pomagamy mniejszym braciom.